Puszyste, lekkie ptysie z aromatycznym i delikatnym kremem waniliowym, obsypane cukrem pudrem, oto moja najnowsza propozycja. Ciasto ptysiowe, a właściwie parzone przygotowywałam po raz pierwszy. Jest ono nieco dziwne po pierwsze ze względu na swoją konsystencję (moje wyszło bardzo gęste) i niezwykłe właściwości podczas pieczenia. Miło było co jakiś czas zerkać w szybę piekarnika i patrzeć jak ptysie rosną i rosną.
Składniki na ciasto na 20 szt. ptysiów:
- 250 ml wody
- 125 g masła
- 175 g mąki tortowej
- 4 jajka
Przygotowanie ciasta:
- W rondelku zagotowujemy wodę z masłem.
- Do wrzącej wody z masłem przesiewamy 175 g mąki i dalej podgrzewając całość dokładnie łączymy ze sobą. Najlepiej użyć do mieszania zwykłej drewnianej łyżki, gdyż ciasto będzie dość gęste. Mieszamy ciasto do momentu aż mąka połączy się z pozostałymi składnikami, a ciasto zacznie odstawać od ścianek garnka.
- Gotowe ciasto zdejmujemy z ognia i odstawiamy do przestygnięcia na ok. 30 min.
- Do przestudzonego ciasta kolejno wmiksowujemy jaja.
- Gotowe ciasto przekładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy za jego pomocą okrągłe ptysie.
Pieczenie:
Ptysie pieczemy przez 35 min., w temp. 175 stopni z termoobiegiem.
Składniki na krem:
- 2 łyżki mąki tortowej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 opakowania cukru waniliowego 32g
- ½ szklanki cukru
- 500 ml mleka 3,2%
- 120 g masła (dodajemy w drugim etapie)
Przygotowanie kremu:
- 400 ml mleka wlewamy do garnka, dodajemy tam cukier i cukier waniliowy. Mleko doprowadzamy do wrzenia.
- 100 ml mleka wlewamy do miski dodajemy 2 łyżki mąki ziemniaczanej i 2 łyżki mąki pszennej. Wszystko dokładnie mieszamy, tak by nie było żadnej grudki.
- Do gotującego mleka małą strużką powoli wlewamy roztwór powstały z połączenia mleka i mąk , dokładnie mieszając. Masę cały czas gotujemy i ponownie doprowadzamy do wrzenia.
- Gotowy budyń odstawiamy do przestygnięcia.
- Masło ucieramy mikserem na puszystą masę. Stopniowo, po 1 łyżce dodajemy do masła naszą masę budyniową i dokładnie miksujemy.
- Gotową masę przekładamy do tylki cukierniczej i napełniamy nim nasze ptysie.
Cud, miód i malina, te słowa idealnie oddają efekt końcowy. Ciasto parzone możemy wykorzystać na tysiąc różnych sposobów. Oprócz budyniów, śmietan i wszelakich kremów możemy zrobić z niego wytrawną przystawkę, nadziewając nasze maleństwa np. pieczarkami. Możliwości jest wiele, więc do dzieła przyjaciele:).